Z westchnieniem ulgi zamknęłam podręcznik od historii. Była to moja ostatnia lekcja, ponieważ dzisiejsza biologia została odwołana. Jako jedna z nielicznych już o 13:00 wyszłam na szkolny parking. Za mną podążała April, która tak jak ja kończyła wcześniej. Lucas i Katherine musieli zostać na hiszpańskim.
-Idziemy na polowanie? - Odezwała się wampirzyca. Skinęłam głową. Moje oczy wciąż były czerwone, co ukrywały brązowe szkła, ale mimo to trochę krwi mi się przyda.
-Seattle? - Spytałam.
-Jasne - brunetka uśmiechnęła się niepewnie. - Może wstąpimy też po jakieś sukienki?
Zdziwiona zmarszczyłam brwi. Moja przyjaciółka widząc niepewność, odpowiedziała:
-Za trzy tygodnie ma odbyć się bal jesienny - wyjaśniła. -Widziałam to.
Teraz wszystko było jasne. April przewidywała przyszłość. Jej wizje zawsze się sprawdzały.
-Możemy zobaczyć - zgodziłam się. Brunetka wsiadła na miejsce kierowcy a ja obok niej. W ciszy pokonałyśmy drogę do Seattle. Zaparkowałyśmy w lesie, po czym wysiadłyśmy. Pociągnęłam nosem, chcąc wyczuć zapach krwi. Nagle doleciał do mnie przepiękny zapach. Nie zastanawiając się pobiegłam w kierunku zbłąkanego turysty. Schowałam się zza jednym z drzew i obserwowałam moją ofiarę. Był to około dwudziestoletni chłopak o czarnych włosach i zielonych oczach. Obserwowałam go jeszcze przez chwilę, po czym zaatakowałam. Mimo, że żywiłam się ludzką krwią i nigdy tego nie zmienię, ale żal było mi moich ofiar. Starałam się zrobić to szybko, żeby zaoszczędzić im bólu. Nie zawsze mi się to udawało. Kiedy skończyłam, otarłam usta i pobiegłam do April. Przed nią leżała martwa dziewczyna.
-Teraz czas na zakupy! - Zapiszczała. Przewróciłam oczami. W wampirzym tempie pobiegłyśmy do jednego ze sklepów. Ostrożnie przekroczyłam próg. W pomieszczeniu nie było nikogo, oprócz kobiety siedzącej za kasą. Niepewnie podeszłam do jednego z wieszaków. Wcześniej Apr powiedziała mi o tematyce. Bal maskowy. No po prostu lepszego tematu nie mogli wymyślić. Przejrzałam każdą z sukienek. Żadna z nich nie zachwyciła mnie. Nagle w rogu sklepu dostrzegłam czerwony materiał. Podeszłam do manekina i już wiedziałam, że znalazłam swoją sukienkę. Chwyciłam ją i podeszłam do kasy. Tam czekała na mnie April. Zapłaciłyśmy, po czym wróciłyśmy do samochodu. Wampirzyca ruszyła z piskiem opon. Po kilkunastu minutach byłyśmy w domu. Schowałam sukienkę do szafy i zeszłam na dół. Na kanapie siedzieli Lucas, Kate oraz Apr. Zupełnie jakby wiedzieli że chcę zwołać naradę. Ach, no tak. April i jej wizje. Zajęłam miejsce na fotelu.
-Bello, odkąd przyjechaliśmy do Forks, minęły już cztery dni - powiedział Luc. - A sprawa z Cullenami wciąż nie ruszyła. Aro nie będzie zadowolony.
-Mam gdzieś, co myśli Aro - warknęłam. -A co do nich...Macie jakiś plan?
-Jedna z nas powinna wpaść na któregoś z nich - powiedziała Katherine. Z zainteresowaniem spojrzałam na przyjaciółkę. - Tak jak mówił ten dziad, musimy najpierw się z nimi zaprzyjaźnić.
Kiwnęłam głową.
-Dobrze. Kate i ja spróbujemy z nimi porozmawiać. Kiedy uda nam się zbliżyć, poprosimy żeby polecieli z nami do Włoch. Resztę załatwią Volturi.
Reszta zgodziła się z moim planem. Rozchodziliśmy się do swoich pokoi, gdy April złapała mnie za rękę.
-Bello? A może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? - Zaproponowała. Uśmiechnęłam się na jej porównanie.
-Co masz na myśli? - Spytałam.
-Podobno Edward jest wolny... - zaczęła. W mojej głowie pojawił się plan. Czas złamać serce pewnemu wampirowi.
Hej wam...
Wiem, zawaliłam. Rozdział miał się pojawić w tamtym tygodniu. Wiem, że nie jest też najdłuższy, ale to jedyne na co miałam czas. Jest to ostatni tydzień wakacji, a ja nie mam połowy rzeczy do szkoły. Przejechałam całe miasto w poszukiwaniu kilku książek. Wrzesień będzie dla mnie dość ciężki, bo po lekcjach będę chodziła na francuski a po za tym nauczyciele na początek roku wcale nas nie oszczędzają. Dodatkowo moja koleżanka robi urodziny 31 sierpnia i szukałam też prezentu. Co do kolejnej notki to mogę obiecać wam, że postaram się dodać ją jak najszybciej.
Do napisania!
olewasz nas
OdpowiedzUsuńROZDZAIŁ SUPER CZEKAM NA KOLEJNY:) POZDRAWIAM I ŻYCZE WENY:p DUZO!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper rozdział i wgl. blog.Nie mogę się doczekać kolejnej notki.Pisz szybko.
OdpowiedzUsuńDoprawdy, takie komentarze jak ten pierwszy, po prostu wołają o pomstę do nieba. Ludzie najwyraźniej zapominają, że autor bloga też człowiek i ma trochę własnego życia. Swoją drogą, zastanawia mnie, czy każdy jest taki słowy, zwłaszcza w okresie, kiedy pojawiają się ważniejsze od pisania sprawy...
OdpowiedzUsuńNo dobrze, na początku wybacz, że komentuję dopiero teraz, ale musiałam się zebrać, bo bzdur pisać nie lubię. Rozdzialik jest mimo wszystko krótki, ale warto było czekać nawet i na taki, bo zapowiada się całkiem ciekawa akcja. Więc Bella zamierza uwieść Edwarda - intrygujące i, jak sądzę, cały plan się posypie, kiedy ta dwójka się spotka. Przewrotne przeznaczenie i miłość, która bez wątpienia przysporzy im problemów, zwłaszcza kiedy na jaw wyjdą tajemnice Isabelli. Nie mam pojęcia, co z tego wyniknie, ale oglądając zwiastun (przyznaję, jest doskonały), najwyraźniej zamierzasz nas zaskoczyć. Mam nadzieję, że już wkrótce, chociaż bynajmniej nie zamierzam poganiać, bo i sama nie cierpię, kiedy ktoś to robi.
Życzę dużo weny i czasu, żeby szkoła całkiem cię nie przytłoczyła. Nie pozostaje mi nic innego, jak trzymać kciuki i wypatrywać kolejnego rozdziału. No cóż, oby jak najszybciej =)
Nessa.
rozdział świetny
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na nn
Życzę weny i pozdrawiam
Rose :-)